niedziela, 9 kwietnia 2017

Naked Hair Challenge i ja

Cześć.
Jakiś czas temu Gosia z bloga Porady Herrbaty zrobiła u siebie mały challenge w którym mógł wziąć udział dosłownie każdy. Zapraszam serdecznie na jej stronę, bo tam dowiecie się bardziej szczegółowo o co chodzi.

A teraz prezentuję i swoje włosy, marne bo marne, ale moje i je kocham :) I są coraz dłuższe, co bardzo mnie cieszy. Może i za dwa lata doścignę swoją młodszą siostrzyczkę.


Zostały umyte tylko szamponem na łopianowym propolisie od Babci Agafii i nie dostały absolutnie nic więcej. No dobra, po zrobieniu tego zdjęcia wtarłam w końce odrobinkę oleju awokado, bo były zwyczajnie nieprzyjemne w dotyku, a i nie chciałam żeby niepotrzebnie się zniszczyły ocieraniem o ubrania skoro były takie nagie i bezbronne. Jeśli nie liczyć końcówek to włosy były miłe i miękkie, miały więcej objętości niż zazwyczaj. Nie miałam problemów z rozczesaniem włosów, może dlatego że czesałam je grzebieniem o szeroko rozstawionych ząbkach, bo szczotką nie odważyłam się tego zrobić.


Pozdrawiam serdecznie, Asia.

3 komentarze: